Miało być coś z podróży, więc słowa dotrzymuję. Preferuję tanie podróżowanie, więc nie spodziewajcie się nic o regionalnych potrawach, które w odwiedzanych przeze mnie bieszczadzkich wioskach nie były na moją studencką kieszeń ( raz pokusiłam się o pierogi za 15 zł ;)
Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie produkt, który często spotyka się w plecakach początkujących wędrowców. Chodzi mi o zupkę chińską. Problem polega na tym, że gdy wracamy z podróży i mamy takowe ciągle w plecaku, niechętnie patrzymy na perspektywę ich zjedzenia w najbliższym czasie w tradycyjnej postaci. Dlatego dodaję przepis na to, jak zmienić zwykłą zupkę na pyszne danie!
SKŁADNIKI:
SKŁADNIKI:
- 2 zupki chińskie (ja użyłam tych o smaku serowym),
- pół czerwonej i żółtej papryki,
- pół cebuli,
- jedna marchewka,
- jedna pierś z kurczaka,
- olej do podsmażenia,
- 1,5 szklanki wody.
PRZYGOTOWANIE:
Kroimy nasze warzywa i kurczaka w kostkę. Podsmażamy na patelni (najlepiej dużej) na niewielkiej ilości oleju. Dolewamy wody i wsypujemy pokruszony makaron wraz z przyprawami dołączonymi do zupki. Gotujemy całość kilka minut do momentu, aż makaron stanie się miękki, a woda cała wyparuje. Danie jest gotowe do wszamania!
PRZYGOTOWANIE:
Kroimy nasze warzywa i kurczaka w kostkę. Podsmażamy na patelni (najlepiej dużej) na niewielkiej ilości oleju. Dolewamy wody i wsypujemy pokruszony makaron wraz z przyprawami dołączonymi do zupki. Gotujemy całość kilka minut do momentu, aż makaron stanie się miękki, a woda cała wyparuje. Danie jest gotowe do wszamania!
Przy okazji wrzucę Wam ciekawy link dotyczący jedzenia w podróży. Z tego artykułu możecie dowiedzieć się do którego kraju warto brać polską konserwę, a do którego nie. Z ich obliczeń wynika, że w wielu państwach kompletnie nie opłaca się wieźć "ekwipunku z Biedronki". Zachęcam do lektury :)
KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz